Podział konfliktów zbrojnych:

Konflikt drobny – jedną ze stron formacje rządowe – 25 zabitych w skaliroku; Konflikt średni – jedną ze stron formacje rządowe – minimum tysiąc zabitych globalnie w konflikcie, przy czym roczny szacunek śmiertelnych ofiar wynosi 25; Wojna – jedną ze stron formacje rządowe – 1000 ofiar śmiertelnych w skali roku;

Analiza (1997) konfliktów obejmująca lata 1989 – 1996 – (Lederach):
- W latach 1989 – 1997 – 70 wojen prowadzone w 60 miejscach; angażowały one ponad 1/3 państw członków ONZ;
- W chwili sporządzania Analizy – 44 konflikty zbrojne toczono w 39 krajach;
- Połowa toczonych wojen trwała dłużej niż dekadę, 1 dłużej niż dwie dekady;
- W ponad 2/3 konfliktów zbrojnych użyto się w toku działań dzieci poniżej 15 roku życia;

Powody ich prowadzenia? Wg szacunków Departamentu Stanu US (Patterns of Global Terrorism – 2004);


- względy religijne są dominującym symulatorem działań terrorystycznych;
- co najmniej 350 ponadnarodowych grup terrorystycznych lub osób działa na terenie Stanów Zjednoczonych, z czego 36 grup zostało (implementowanych w obręb US, w różnym czasie, z zewnątrz;
- siatki terrorystyczne, złożone ze stałych, czy też „uśpionych” komórek są obecne co najmniej w 76 państwach;
- po 11.09.2001 r., ponad trzystu członków operacyjnych Al.-Qaidy rekrutujących się z 47 państw, działa w 97 państwach;

„Post zimnowojenny świat jest światem siedmiu lub ośmiu wielkich cywilizacji. Wspólne cechy kultur, jak i ich odmienności określają interesy, antagonizmy i kształtują związki państw. Najważniejsze kraje świata należą do różnych cywilizacji. Konflikty lokalne będą eskalowały w kierunku rozleglejszych wojen pomiędzy społecznymi grupami i państwami przynależnymi do różnych cywilizacji. Dominujące wzorce politycznego, jak i ekonomicznego rozwoju w każdym z cywilizacyjnych kręgów różnią się od siebie. Debaty międzynarodowe będą wywoływały i podkreślały cywilizacyjne różnice (...)” Samuel Huntington, The Clash of Civilization and the Remaking of World order, 1996. Można argumentować, że istnienie Narodów Zjednoczonych i stanowienie przez nie ujścia dla napięć zachodzących między mocarstwami, w części przyczyniło się do tego, że „zimna wojna” nie przekształciła się w nuklearny koszmar, czego wielu się obawiało. (Peck)